sobota, 6 grudnia 2014

6. Belieber is for life

-Spisz?- spytał Justin. Odwróciłam powoli głowę w jego kierunku.
-Nie- szepnęłam- Co z dzieckiem...?-spytałam, bojąc się jego odpowiedzi.
-Żyje-szepnął zdenerwowany. Ciężar jakby spadł mi z serca.- Ale jest zagrożone- dodał. Przymknęłam oczy, nabierając dużą ilość powietrza do płuc. Chciałam coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co. Na szczęście wyręczył mnie lekarz, który wszedł do sali.
-Jak się pani czuje?- spytał na wstępie.
-Raczej okay- zamrugałam kilkakrotnie.
-Pani dziecko jest zagrożone. Gdyby przyjechała jutro rano było by martwe. Na szczęście zdążyliśmy podać leki i ustabilizowaliśmy stan dziecka. Ale i tak musi pani teraz uważać, bo mało brakowało.
-Czyli to moja wina...?- spytałam, a mój głos drżał.
-Nie,  wpłynęły na to czynniki zewnętrzne. Jest pani zdrową i silną kobietą, tylko to uratowało panią od poronienia.
-A co do pana, panie Bieber proszę o opiekę nad panią Haris. Proszę ograniczyć jej stresów, kazać sporo odpoczywać. Za jakiś tydzień powinno być lepiej i będzie pani mogła już normalnie chodzić w po ulicach.
-A co z pracą...?- spytałam.
- Oh, nawet niech pani o niej nie myśli. Najlepiej dla dziecka będzie jak zrezygnuje pani z niej.- posłał mi uśmiech. - Państwo wybaczą, muszę iść
-Nie masz pojęcia jak cię przepraszam-zaczęłam.
-Nie masz o co. To moja wina. Powinienem powstrzymać Jasona wcześniej i kazać im wyjść.
-To nie twoja wina....
-Właśnie, że moja! Nie darowałbym sobie gdyby dziecko umarło. Dostałem szanse jedną na milion, nie mogę jej zmarnować. Czuję  że Bóg we mnie wierzy i chce bym się stał lepszym człowiek. Szkoda, że ja nie wiem jak mam to zrobić- złapał mnie za rękę.
-Wszystko powoli- posłałam mu zbolały uśmiech.- nie dasz rady zrezygnować ze wszystkiego za jednym razem.
-A chciałbym, tylko nie wierzę, że mi się to uda.
- Ja w ciebie wierzę- ścisnęłam lekko jego dłoń- więc dlaczego ty nie wierzysz?
-Dziękuję. Dzięki wam mam motywację, żeby stać się lepszym i będę do tego dążyć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rano, około godziny 10 mnie wypisali, a pół godziny później już leżałam pod kołdrą w pokoju Justina.
-Przynieść ci coś?- spytał, klękając obok łóżka.
-Nie, nic mi nie potrzeba.- posłałam mu uśmiech, którym sama siebie nawet nie przekonałam.
-Patty, musisz ze mną rozmawiać- pogładził mnie lekko o włosach. Jakie to było przyjemne uczucie.
-Naprawdę nic mi nie potrzeba.- odważyłam się wyciągnąć rękę i spleść nasze palce razem. -Miałeś mi opowiedzieć o swojej rodzinie. Usiądź obok i mów-uśmiechnęłam się.
-Powinnaś odpoczywać- powiedział, ale ja pokręciłam przecząco głową.
-Mam w łóżku leżeć co najmniej tydzień, jeszcze wypocznę- mrugnęłam do niego. Brunet westchnął i położył się obok mnie.
-Mam brata i siostrę, nazywają się Jazmyn i Jaxon.- zaśmiałam się.-Co się stało?
-Wasze imiona zaczynają się na J- odpowiedziałam rozbawiona.
-Tak, po tacie. On ma na imię Jeremy- odpowiedział z uśmiechem. Widać wiele frajdy sprawiało mu mówienie o swojej rodzinie. - Opowiedz coś o sobie. Twoi rodzice nie pomogli co, gdy dowiedzieli się o ciąży?- westchnęłam, przygryzając wargę.
-Nie- pokręciłam przecząco głową.- Kiedy się dowiedzieli kazali mi podjąć decyzję, czy chcę z nimi dalej mieszkać, czy nie. Nie mogłam tam zostać, bo postawili mi ultimatum. Miałam zgodzić się na aborcję. Nie mogłam tego zrobić, dlatego spakowałam się i przyleciałam tutaj.
-Boże co to za ludzie- mruknął.
-Wiem i cieszę się, że nie zgodziłam się.
-Skąd jesteś, bo ludzie tutejsi są, jak to ująć... ciemniejsi?.- zaśmiałam się mimowolnie z jego wypowiedzi.
-Nie, jestem z Europy- wyjaśniłam- Całe życie mieszkałam w Londynie.
-No tak, masz akcent- nerwowo się zaśmiał. Chciał coś powiedzieć, ale mój telefon zaczął dzwonić. Serio, coś nowego. Sięgnęłam po niego, orientując się, że dzwoni moja siostra. Szybko nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Część-powiedziałam niepewnie.
-Patty, co się z tobą dzieje?! Rodzice usunęli mi twój numer i zakazali kontaktować, kiedy byłam u twoich znajomych, nikt nie miał twojego numeru. Dopiero wygrzebałam go z starego notesu rodziców, który i tak znalazłam przez przypadek.
-Agnes, rodzice nie będą zadowoleni, że do mnie dzwonisz.- westchnęłam- Co tam mała?- uśmiechnęłam się sama do siebie. Tego było mi trzeba. Musiałam porozmawiać z siostrą.
-Smutno mi bez ciebie- przyznała.- Nie mogę uwierzyć, że nie będzie cię na moich urodzinach.
-Wyślę ci prezent- zaśmiałam się-Dalej masz cały pokój w jego plakatach?- spytałam
-Belieber jest się na całe życie-powiedziała poważnie. Zaśmiałam się. O tak, tego było mi trzeba...
-Mam pomysł co ci kupić, ale nie wiem, czy rodzice się zgodzą.-powiedziałam tajemniczo.
-Cieszę się... Ups, mama wróciła, nie chcę ryzykować. Pa- powiedziała, zanim się rozłączyła. Wywróciłam oczami i zaśmiałam się.
-Kto dzwonił?- spytał Justin.
-Moja siostra- odpowiedziałam z uśmiechem.
-Brakuje ci jej...-stwierdził.
-Bardzo- westchnęłam. - Moja siostra ma w przyszłym tygodniu urodziny i tak sobie pomyślałam, czy abyś nie mógł podpisać dla niej płyty, a ja bym ją wysłała- zaczęłam niepewnie. Posłał mi uśmiech.
-Jeżeli sprawi to, że będziesz szczęśliwa, to mogą ją tutaj zaprosić- otworzyłam oczy, a na moich ustach uformował się gigantyczny uśmiech.
-Naprawdę mógłbyś to zrobić? Obiecuję, że góra na dwa dni.
-Oczywiście.- uśmiechnął się, ukazując swoje proste, białe zęby. -Prześpij się, a ja wszystko załatwię.
-Dziękuję, jeszcze raz- uśmiechnęłam się.
-Nie ma za co- odpowiedział, zanim wyszedł z pokoju, zamykając drzwi. Uśmiechnęłam się sama  do siebie. Dopiero dzisiaj Justin pokazał swoją prawdziwą twarz. Wzięłam telefon z szafki i w wyszukiwarkę wpisałam Justin Bieber. Pokazało mi się pełno stron, ukazujące go w jak najgorszym świetle. Jak oni mogli wypisywać takie rzeczy?! To jest podłe, a Justin zasługuje na trochę prywatności...
*************************************
I co myślicie? Nie dzieje się w nim nic spektakularnego, ale chyba potrzeba takich rozdziałów. Pozostawiam wam go do oceny ;)

6 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo fajny! Szkoda ze taki krotki

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, genialna fabuła... :)
    Ciekawy rozdział :) Mam nadzieję, że dziecku nic się nie stanie ;/
    Czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. my chcemy kolejny rodział :CC kocham tą fabułe xoxo

    OdpowiedzUsuń