piątek, 20 lutego 2015

18. Happy Birthday

Kiedy rano się obudziłam, poczułam ciepłe ramię, owinięte wokół mojej talii. Uśmiechnęłam się. To już dzisiaj! Wreszcie jestem pełnoletnia. Szczerze mówiąc, inaczej wyobrażałam sobie swoje 18 urodziny. Myślałam, że tego dnia schleję się do nieprzytomności, a  tym czasem nie mogę wypić nawet kropli alkoholu.
Przetarłam oczy i delikatnie odsunęłam ramię Justina i podniosłam ciało z łóżka. Przeciągnęłam się leniwie i podeszłam do walizki, skąd wyciągnęłam wełniany sweter i spodnie dresowe. Wkurzałam się, że to były jedyne rzeczy, do jakich się mieściłam. Musiałam koniecznie pójść na zakupy.
Poszłam z rzeczami do łazienki, gdzie wzięłam kąpiel i ubrałam się w przygotowane rzeczy. Kiedy ponownie weszłam do pokoju, Justin jeszcze spał. Wzięłam swoją komórkę do ręki, aby sprawdzić jaka była godzina. Kiedy zobaczyłam, że było już po 10 szybko zaczęłam budzić bruneta. Tego dnia mieliśmy wracać już do Atlanty, a samolot mieliśmy o 13.
-Justin, przysięgam, ze jeżeli nie wstaniesz z tego łóżka, w trybie natychmiastowym, to znajdę inną metodę, niż budzenie cię w ten sposób- warknęłam zirytowana. Zaczęłam pakować swoje rzeczy do torby, którą ze sobą miałam.
-Odczep się- wymamrotał i obrócił się na brzuch. Westchnęłam i wróciłam do pakowania rzeczy.
-Justin, nie chcę się z tobą dzisiaj kłócić, więc z łaski swojej podnieś swój tyłek z łóżka- powiedziałam, nawet na niego nie patrząc. Cieszyłam się, że dzień wcześniej popakowałam swoje rzeczy już prawie w całości.
-Dobra, nie marudź już tak- warknął i usłyszałam tylko jak zrzuca kołdrę na ziemię, a potem trzaśnięcie drzwiami łazienki. Westchnęłam i zapięłam torbę. Mój telefon zaczął dzwonić, więc wzięłam go, sprawdzając kto to. Uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam, ze dzwoni Agnes.
-Cześć, moja stara już siostro- zaśmiała się pogodnie. - Wszystkiego Najlepszego z okazji twoich osiemnastych urodzin!-krzyknęła podekscytowana.
-Dzięki Agnes. Cieszę się, że pamiętałaś. - uśmiechnęłam się sama do siebie. Naprawdę cieszyłam się, że Agnes do mnie zadzwoniła.
-A spox. Kiedy miałaś mi zamiar powiedzieć, że będę ciocią dziecka mojego idola!- pisnęła i słyszałam jak zaczyna tupać nogami. Wywróciłam oczami rozbawiona.
-Uspokój się. I tak musieliśmy to powiedzieć. Nie mówiłam ci, bo byś każdemu rozgadała i już - wzruszyłam ramionami.
-No wiesz co- udała obrażoną. - Może wszystkie koleżanki by mnie wręcz ubóstwiały, ale gdybyś kazała mi nie gadać, to bym nie powiedziała! - uniosła się, ale do żartów. Słyszałam to w jej głosie.
-Agnes, bądźmy szczerzy. Jesteś straszną plotkarą- zaśmiałam się.
-Dobra, masz rację. Przyjedziesz na święta?
-Nie, skarbie. Justin zapewne pojedzie do rodziny, ale ja nie mam zamiaru nigdzie się nieproszona pchać, więc jeżeli nic nie wspomni, to spędzę święta sama- westchnęłam, a uśmiech, który był na moich ustach po prostu zniknął.
-Oh, Pat, na pewno cię ze sobą zabierze. Byłby świnią, gdyby tego nie zrobił. Ale gdyby coś, to dzwoń, przylecę.
-Rodzice by cię zabili.
-I co z tego? - powiedziała oburzona. Wiedziałam, że Agnes mówiła na poważnie. Wystarczyłoby jedno słowo, a ona by przyleciała.
-Jesteś najlepszą siostrą- przyznałam, a moje oczy zapełniły się łzami.
-Wiem. Nie gadaj, że będziesz płakać. -zaśmiała się- Weź nie płacz, chociaż ten jeden dzień w roku. rozchmurz się. Osiemnastych urodzin nie obchodzi się codziennie.
-Masz rację.
-Muszę kończyć. Ta zdzira Anne po coś przyszła.- mruknęła- Bye- dodała i rozłączyła się. Westchnęłam i chowałam telefon do kieszeni. Telefon Agnes trochę poprawił mi humor. Miałam nadzieję, że ten dzień będzie jeszcze dobry. Spojrzałam na drzwi łazienki, które były otwarte, a Justin patrzył na mnie, wycierając swoje włosy. Przygryzłam wargę, patrząc na jego ciało. Przysięgam, że on robił to specjalnie.
-Daruj sobie- mruknął i ponownie zamknął drzwi łazienki. Nie wiedziałam co mu odbiło. Przecież wczoraj wieczorem jeszcze ze mną gadał, a dzisiaj warczał jak pies.
Pokręciłam zrezygnowana głową i odgarnęłam włosy z twarzy.
*******************************************
Justin od razu po przekroczeniu progu domu poleciał do swojej sypialni. Nie wiem po co. Nawet nie miałam ochoty wiedzieć. Ja natomiast nieśpiesznie weszłam do schodach i chciałam wejść do swojego pokoju, ale nie wiem skąd brunet zagrodził mi drodze i wepchnął do swojej sypialni. Nim zdążyłam jakkolwiek zaprotestować, popchnął mnie na ścianę. Spojrzałam tylko przelotnie w jego oczy, zanim po prostu mnie pocałował. To było takie dla mnie zaskoczenie, że z początku po prostu stałam oniemiała. Kiedy brunet zorientował się, że nie odwzajemniam pocałunku, odsunął się ode mnie odrobinę, opierając swoje czoło o moje.
-Wszystkiego najlepszego- szepnął wprost w moje usta, po czym ponownie mnie pocałował. Tym razem, jednak  z obawami, odwzajemniłam jego gest. Słowo daję, w tamtym momencie normalnie poczułam jak coś się przewraca. Czułam ten charakterystyczny ucisk, który jest zwany motylkami.
Kiedy poczułam jednak jak wsuwa swoje dłonie pod mój sweter i unosi go do góry, odepchnęłam go.
-Dziewczyno, proszę cię. Nie wytrzymam już- jęknął.- Nie masz pojęcia jak bardzo podniecony jestem, gdy na ciebie patrzę. to silniejsze ode mnie. - kiedy to usłyszałam, nie miałam pojęcia co mu odpowiedzieć. Ba, nie wiedziałam jaki zrobić ruch, a zaczynam myśleć o powiedzeniu czegoś.
Stałam jak słup, patrząc na niego, bez mrugnięcia.
-A jeżeli powiem nie?- to pytanie opuściło moje usta tak jakby bez pozwolenia. Nie miałam pojęcia, że to powiedziałam.
-Wtedy... nie wiem. Prawdopodobnie pójdę na imprezę,a  po niej z przypadkową dziewczyną wrócę do hotelu. Uwierz mi, nie chcę tego robić, ale nie mogę wytrzymać tego dłużej. Za każdym razem, gdy na ciebie spojrzę na dłuższą chwilę, albo trochę zbliżę, to uczucie staje się silniejsze. Próbowałem nawet być niemiły, ale to też nic nie dało. Zgódź się, proszę....
************************************
Następny za nami. Jakoś nie mogłam się za niego zabrać. Przepraszam ;). Jeżeli znajdziecie błędy, to za nie przepraszam ;)

6 komentarzy:

  1. Genialny! Justin jakie wyznanie haha ♡♡♡♡ Nie mogę się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejkuuu co ten Justin! Matko to było.....ugh! Ciekawe jak na to Patty! Jejciu! Zaskoczyłaś mnie tym! Nie mogę się doczekać kolejnego no! rozdział cudowny! Do następnego ✌ xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń